sobota, 8 września 2012

Ali’s Big Break - czyli wieczór panieński

Witajcie kochane :) Na wstępie chciałabym gorąco podziękować za niespodziewaną promocję jaką zgotowała mi
Hexx ana na swoim blogu :) Jest mi niezmiernie miło i czuję się podwójnie zmotywowana tym bardziej, że grono moich drogich obserwatorek jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki nagle +5 wzrosło :)
Zaczęłam prowadzić bloga tak jak większość z Was nie licząc na nic - jest to rodzaj terapii, która dla mnie stała się zbawienna, dlatego cudownie, że z wieloma z Was udało mi się złapać wspólny język i czuję, że w jakimś stopniu nadajemy na tych samych falach. Postaram się częściej przedstawiać kolejne opiki ( chociaż jak pisałam już gdzieś w komentarzu są to diabelnie trwałe lakiery i rzadko zdarza mi się bym była zmuszona malować paznokcie częściej niż raz w tygodniu - no raczej od wielkiego dzwona :)

Dzisiejsza piękność miała u mnie swój debiut przed rokiem. Postanowienie było takie, że wszystkie imprezowiczki wieczoru panieńskiego muszą mieć czerwień bądź wszelkie jej pochodne na paznokciach nim ruszą na podbój nocy :)
Moja Ali's wypadła pięknie - lakier pochodzi z BURLESQUE SHIMMERS COLLECTION 2010 - kolor jest głęboki, bardzo napigmentowany ( należy nałożyć bazę bo gwarantowane odbarwienia płytki ) i zawiera złoto-różowe drobinki schimmeru - wykończenie typu glassfleck.
Lakier to lekko wiśniowa czerwień, która w blasku słońca czy oświetlenia staje się jaskrawa, natomiast w domu czy bez słońca jest to dość ciemna bordo-czerwień. Konsystencja wręcz bajkowa - mam dwie płynne warstwy ( po jednej zostają miejscami blade prześwity ) - mimo, że lakier wysycha błyskawicznie pokryłam seche (żyć bez niego już nie mogę :P)

Zdjęcia bez seche w oświetleniu.




Z topem seche vite w świetle dziennym (pochmurny dzień :)


Ciekawa jestem z jakimi fanaberiami na wieczory panieńskie się spotkałyście? :) hehehe - mam na myśli chociaż te kosmetyczne :)

Poniżej jeszcze grzeczne zdjęcie przed imprezką sprzed roku :)




Pozdrawiam i dziękuję za oglądanie !!!

38 komentarzy:

  1. Byłam mocno zakochana w tym lakierze i do tej pory nie mogę sobie darować, że go nie kliknęłam, gdy miałam okazję ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musisz to nadrobić moja droga - Alicja cały czas dostępna i czeka na Ciebie :)

      Usuń
  2. Śliczny kolorek, fajne są takie wieczory panieńskie, gdzie od razu widać motyw przewodni, właśnie kolor, albo jakieś dodatki. Teraz coraz częściej można zobaczyć takie grupki, i co fajniejsze są to Polki nie tylko Angielki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie w Krakowie to już standard :P prawie w każdym fajniejszym klubie w sezonie weselnym jest niemalże problem z rezerwacją jakiejś loży - i moim zdaniem super, że dziewczyny się bawią :)))

      Usuń
    2. dokładnie, zwłaszcza, że nie ma lepszej zabawy jak z psiapsiółami:D

      Usuń
  3. Bardzo fajny kolor! W temacie wieczorów panieńskich jestem na bieżąco- byłam wczoraj. Obyło się bez fanaberii, przynajmniej nic nie pamiętam.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo to widzę, że super wieczór kochana zaliczyłaś :D

      Usuń
  4. Klasyczny kolor z odrobiną szaleństwa ;)
    Gdybym miała malować paznokcie raz na tydzień chyba bym kogoś pogryzła ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam ja maluję i nie gryzę :P oczywiście malowanie ma się nijak do posiadania coraz nowych kolorków w kolekcji i zdaję sobie sprawę, że raczej tym systemem do końca życia ich nie zużyję :P

      Usuń
  5. Ale piękny! Jestem zachwycona tym odcieniem! Muszę się za nim rozglądnąć.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja jeszcze nie byłam nigdy na wieczorze panieńskim. Pewnie mój będzie pierwszy :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kochana to wszystko co najlepsze przed Tobą :) uwielbiam wieczory panieńskie i z chęcią swój też bym powtórzyła :P

      Usuń
  7. Cieszę się, że mogłam choć w tak skromny sposób zareklamować Twojego bloga i mam nadzieję, że będzie się cały czas rozrastał.

    Wieczory panieńskie na których bywałam były specyficzne :) Nie do końca okraszone kosmetycznie ale równie udane :)

    Lubię takie kolory choć ogólnie za mną czerwień chodzi od jakiegoś czasu i ciągle mi mało...

    W końcu udało mi się do Ciebie dotrzeć po nadrobieniu wszelkich zaległości wirtualnych i nie tylko :)
    Zostaję na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniało mi się jeszcze odnośnie róży. Nie wiem czy lubisz ofertę Benefitu? ale jeżeli masz możliwość to obejrzyj Coralistę lub Bella Bambę :)

      Usuń
    2. patrzę i obydwa na wizażu mają super opinie - coralista wydaje mi się bliższy moich snów - cena trochę powstrzymuje przed kup teraz :)
      właśnie wydobyłam zestaw z paese - nieruszany niemalże od nowości i się okazało, że w marcu stracił ważność :) a w zestawie 12 cieni, 2 pudry rozswietlajace, 2 bronzery i 6 róży...
      masakra ! zapomniałam o nim bo wyglądał jak książka A4 i był mało poręczny a rano mam prawdziwą gonitwę żeby wyrobić się do pracy więc tylko chwytam niezbędne kosmetyki w locie :)

      Usuń
    3. Coralista mógłby być bardzo w Twoim typie, tak mi się wydaje. Może warto polować na obniżki i dni VIP-a? bo to chyba nadal jest :)

      Co do ważności, to wydaje mi się, że jeżeli nic złego nie dzieje Ci się na skórze to używałabym ;)Sama mam trochę kosmetyków, które od dawna mi służą a zużycie ich przed datą wydaje mi się mało realna ;)

      Mam jeszcze pytanie, czy posiadasz inne czerwienie z OPI? bo ja ostatnio szukam namiętnie czerwieni idealnej :D O ile mam kilka typów, to w każdym jest jakiś feler... ;) Niby nie odbiera im to uroku ale chciałabym mieć tę jedną buteleczkę, która stanie się dobra na każdą okazję i mnie nie zawiedzie ;)

      Miłego dnia :*

      Usuń
    4. z coralistą też tak pomyślałam - sprawdzę jeszcze w sephorze kolor i będę wyczekiwać okazji :) używam tej paletki i obserwuję - jak na razie nie wysypało mnie i może będzie ok przez jakiś czas :)
      Co do czerwieni to mam jeszcze kilka opików i chcę je wszystkie pokazać na blogu :)- jeśli szukasz klasycznej - strażackiej czerwieni to polecam opi big apple red ( do małej czarnej i szpilek idealna, oprócz tego na każdą okazję się nadaje :), ciekawa jest też klasyczna vodka i caviar i sexi - the Thrill of Brazil, oprócz tego mam pomarańczo-czerwienie ( opi on collins ave i jeszcze drugi klonik Red Lights Ahead…Where), różo-czerwienie ( duth tulips ) bardzo lubię i podoba mi się
      paint my mojitos red - piękna :) spróbuję w najbliższym czasie pokazać bo czerwień pięknie wygląda jesienią :) a jakieś konkretne oczekiwania czy po prostu coś co powali na łopatki ? mnie powala apple red - uniwersalny, paint my mojitos - do pracy idealny i duth tulips - amarantowa czerwień :)

      Usuń
    5. Zjadło mój komentarz :crazy:

      Usuń
    6. Najlepsze jest to, że obraz idealnej czerwieni noszę w głowie :) i jak przeglądam kolory to....ciągle jeszcze nie to ;)
      Dumam nad OPI Quarter of a Cent-Cherry, Dutch Tulips chodził za mną swojego czasu ale wydaje mi się a raczej jestem pewna, że mam kilka podobnych odcieni z innych firm.

      Usuń
    7. Cent-cherry to bardziej wisienka - takie czerwone wino - postaram się w takim razie coś w ten deseń pokazać, czekam jeszcze na nowe z Jamesa Bonda. Tak swoją drogą myślałam żeby Opi jakąś polską kolekcję w końcu wydało myślę, że popyt by był -a tu czerwień jest naszą domeną :)

      Usuń
    8. Lubię tę wiśniową głębię w czerwieni, jest taka bardziej sexy :) albo taka w stylu granata.
      Ogólnie się wydaje, że niby tyle czerwieni a jak się szuka to już jest dużo mniej...

      Usuń
  8. Super, że mnie odnalazłaś a ja do Ciebie trafiłam - nie pamiętam już jak ale to teraz nie istotne :) zazwyczaj zostaję tam gdzie mnie chcą :) robię też małe śledztwo na blogach gdzie autorki nie odpisują - wystarczy zaglądnąć na początkowe ich wpisy gdzie okazuje się, że jednak była rozmowa, która później zanikła - nie chcę oczywiście na nikim nic wymuszać bo to każdego indywidualna sprawa ale uwielbiam życie jakie tętni na niektórych blogach i u Ciebie też aż czuć taką chemię między ludźmi :)))
    Co do wieczorków to też uwielbiam :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny, piękny, piękny!!! Bardzo kobiecy ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi się rzadko zdarza "znosić" lakier, szczególnie, że używam głównie Wielkiej Trójki + Good to Go, bo po prostu zmieniam pazury, kiedy zachce mi się innego koloru... Chyba po prostu malowanie mnie uspokaja :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trafiłam na Opi dlatego, że szukałam trwałych lakierów, które nie zaskoczą mnie odpryskiem po jednym dniu :) czasami mam taką gonitwę, że ciężko by mi było malować sfatygowane paznokcie - a nie potrafię zrezygnować z lakieru :)

      Usuń
  11. O kurczaczki, widzę, że trafiłam na Twoją listę czytelniczą! Strasznie mi miło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) czytam wszystkie blogi, które obserwuję kochana :)

      Usuń
  12. O, widzę że ktoś w końcu znalazł czas na aktualizację...:D Mimo, że lubiłam takie kolorki, to teraz od nich uciekam, może dlatego że na jesień potrzebuję mocnego kopa kolorów :D

    Ah te królicze uszy... to niezły panieński wabik :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem Quinko - miałam awarię internetu cały tydzień, więc cieszę się jak widzę teraz tą niebieską kropkę na monitorkach :*

      Usuń
  13. fajne uszka hehe.
    U mnie na blogu - wyróżnienie dla Ciebie ! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesteś kochana w końcu - mam nadzieję, że wszystko u Ciebie ok :) zaraz lecę na Twój blog :)

      Usuń
  14. jaki piękny! a!

    Do mnie lecą OPI z German collection <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajna kolekcja - mam kilka kolorków :) co prawda wurst to klonik jednego z piratów ale i tak super odcień :)

      Usuń
  15. Mnie jeszcze nie było dane być na wieczorze panieńskim :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wspomniałam wyżej - wszystko co najlepsze kochana przed Tobą :*

      Usuń